poniedziałek, 16 maja 2016

Pierwszy zlot i przegląd za nami

Dawno nie pisałam a wiele się działo :) Maluch miał z nami wiele przygód
Ale zacznijmy od początku
Na majówkę wybraliśmy się do Trójmiasta. Wyjechaliśmy dopiero 1 maja, bo braliśmy razem z Arturem udział w biegu unijnym w Przeźmierowie. Przed wyjazdem natomiast podbiliśmy przegląd. Oczywiście u Koprasa we Fiałkowie. Trochę się bałam, że nie przejdziemy tego przeglądu bo np hamulec ręczny za bardzo nie działa. Oczywiście gospodarz przywitał nas bardzo ciepło :) Dopytywał jak się sprawuje nasz "wibrator" czyli maluch, sam pokazał nam kilka swoich egzemplarzy. Dużo z nich stoi na powietrzu, ale te najlepsze są schowane. U Zbyszka było bardzo sympatycznie, żegnając się z nami dał nam swoje wizytówki i powiedział mi że jeżeli będę czegokolwiek potrzebowała to mogę dzwonić na jego numer. W tej stacji kontroli pojazdów jest tak sympatycznie, że aż chce się wracać. Pracownicy "mają czas" ;), wszystko załatwiane jest na spokojnie, ale za to właściciel w oczekiwaniu rozbawi kilkoma dowcipami a wokoło biegają pieski, a jeden z nich wabi się Komar.

W tle Mikrus :)




A powyżej wspomnienia z majówki w Trójmieście. Spaliśmy w hostelu w Sopocie- Sisters Lodge. Gorąco polecam :). Było wszystko czego potrzebowaliśmy. Po przyjeździe zrobiliśmy sobie wieczorny spacer po molo i w drugi dzień kiedy maluch odpoczywał zwiedziliśmy Gdańsk. Uwielbiam to miasto, jest bardzo urokliwe. W drodze Lucjan nie sprawiał żadnych problemów. Jedyny minus to ogrzewanie. Cały czas z okolicy skrzyni biegów leciało gorące powietrze. Kierowca musiał siedzieć w krótkim rękawku i skaj (tak zwana ekologiczna skóra ;))przyklejał się do tyłka :P . Oczywiście podczas wyjazdu na obiad była zawsze rybka :) W ostatnim dniu zwiedziliśmy akwarium gdyńskie i oglądaliśmy Dar Pomorza i Błyskawicę. Udało się zrobić maluchowi pamiątkowe zdjęcie

To nie koniec wspomnień. 5 maja Lucjan brał udział w spocie Poznańskie Klasyki Nocą. Myślę, że prezentował się całkiem nieźle. Natomiast w ostatni weekend pojechaliśmy na nasz pierwszy zlot- do Obornik. Była bardzo fajna atmosfera. Nie braliśmy co prawda udziału w konkurencjach sprawnościowych, ale przejechaliśmy się ulicami miasta i miło spędziliśmy czas. Brakowało mi tylko jakiejś imprezy wieczorem w sobotę, bo byśmy się wtedy lepiej zintegrowali z innymi właścicielami maluchów. Gdyby była, nie wrócilibyśmy do domu i zostalibyśmy na noc. To był nasz pierwszy ale nie ostatni zlot :)
Poznańskie Klasyki Nocą

Zlot w Obornikach



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz