czwartek, 3 grudnia 2015

Pierwsza jazda

Po odebraniu od pierwszego mechanika nadszedł czas na nasz pierwszy bliższy kontakt. Wsiadłam do malucha. Oczywiście przymierzałam się do ruszenia chyba 10 min,  nim ogarnęłam wszystko z pomocą Artura. Jechaliśmy w nocy, więc nie czułam się zbyt komfortowo bo nie lubię nocnych podróży. Poza tym, że gaźnik nawalał, było wszystko ok. Teraz malec znowu jest u mechanika. Bardzo mi się podoba jazda tym autem, czuję że naprawdę wiele mnie to uczy. Nie jest to takie łatwe. Trzeba obchodzić się z nim delikatnie. Każdy gwałtowny ruch odczuwa się intensywniej. A ja kierowcą nie jestem idealnym. Wszystko przede mną. Powinno się zdawać egzamin na fiatach 126p- tak jak kiedyś. Przed nami podróż do Puszczykowa- pojedziemy do muzeum Arkadego Fidlera. Będzie super! :)

Ale piękny okaz :)- kiedyś ludzie się zachwycali i nadal widzę 
spojrzenie pełne podziwu ze strony innych kierowców. 
Może przywołuję pewne miłe wspomnienia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz